NAUCZYCIELE TEŻ CHCĄ KAWAŁKA TORTU 3.3.2020 Nowości str. 2 NOWOŚCI DZIENNIK TORUŃSKI, autor: JUSTYNA WOJCIECHOWSKA-NARLOCH

3 marca 2020

 

Komentarz

Nauczyciele chcą, by ich wynagrodzenia były powiązane ze średnią krajową w gospodarce. Gdyby tak się stało, pensje w oświacie znacząco by wzrosły. Jak teraz wyliczają związkowcy z ZNP – na naj -wyższych szczeblach awansu zawodowego nawet o ponad tysiąc złotych miesięcznie. Dlaczego pedagodzy domagają się uzależnienia swoich uposażeń od średnich w sektorze gospodarczym? W swojej długiej już walce o podwyżki wielokrotnie podkreślali, że to oni ciężko pracują nad wykształceniem specjalistów dla polskich fabryk, przedsiębiorstw, banków, laboratoriów, szpitali i hut. Wskazują na sukcesy swoich uczniów i wysokie na tle całej Europy wyniki nauczania. Uważają też, że ich pensje powinny być adekwatne do stanu krajowej gospodarki – im jest ona w lepszej kondycji, tym nauczycielom powinno się dziać lepiej.

Z taką argumentacją trudno się nie zgodzić. W oświacie nie pracuje się lekko, a nauczyciele zamiast skupić się na przekazywaniu wiedzy przy tablicy są zawaleni biurokratyczną robotą. Wiele pomocy naukowych i materiałów potrzebnych do uatrakcyjnienia lekcji kupują z własnych pieniędzy. W domach korzystają z prywatnych drukarek, papieru i innych przyborów. Kiedy pełnią niewdzięczną, acz bardzo ważną rolę wychowawcy, odbierają telefony od rodziców wieczorami, poza godzinami pracy. I taka jest nauczycielska rzeczywistość.